Po nieudanej zasiadce na Jarosławkach długo nie wytrzymałem w domu. Dzisiejszy dzień - a w zasadzie kilka jego godzin spędziłem na Łowisku w Jezierzycach. Nie byłem tam chyba pięć lat, ale to właśnie tam złowiłem moje pierwsze karpie w życiu.
Na miejscu byłem o 7:30 i po rozłożeniu pierwszej wędki nie miałem czasu aby rozłożyć drugą... W ciągu kilku minut miałem trzy brania i na macie zameldowała się jedna rybka ok. 2,50 kg. Tak rewelacyjną przynętą okazała się kulka do której mam duże zaufanie, czyli pop-up 12mm ananasowy sok. Minęło kilka minut i sygnalizator na drugiej wędce się odezwał. Kilka minut holu i... duże zaskoczenie - trzeba wyjąć wagę. Takiej rybki się nie spodziewałem - całe 7 kilo, które skusiło się na moje nowe kulki krylowe z firmy Meus. Również na kuleczki z tej samej firmy o smaku scopex skusiła się rybka o wadze 6,80 kilo. Udało mi się dołowić jeszcze karpia o wadze około 2 kilogramów. I na tym brania się skończyły, a była godzina 11.
Kolejne branie nastąpiło dopiero około godziny 14, a skuteczną przynętą okazała się pływająca pianka i zig rig. Na brzegu okazało się, że karp waży 5,50 kilograma i jest to moja życiówka złowiona na zig riga.
Podsumowując dzisiejszy wyjazd muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z osiągniętych efektów. Myślę, że uda mi się jeszcze odwiedzić to łowisko i na brzegu znów wylądują fajne ryby.
Przed nami majówka, czyli tradycyjnie przerwa w karpiowaniu... Czyżby? Zobaczymy:)
Więcej zdjęć z dzisiejszego dnia znajdziecie w Galerii.