niedziela, 4 maja 2014

Nadrabiamy zaległości

Dawno nic nie pisałem na moim blogu, więc dzisiaj przyszedł czas na nadrobienie zaległości...

Wizyta w Prostyni

Tak jak pisałem w czasie Świąt wracając z Torunia odwiedziliśmy Prostynię. Koledzy opowiadali, że jest to super fajne miejsce i rzeczywiście tak jest. Trudno opisać słowami widoki jakie ukazały się naszym oczom. Żadne zdjęcie, żaden film nie odda uroku tego miejsca. Mam nadzieję, że ryby nam dopiszą, a wiem, że już niedługo będę nad tym łowiskiem z moimi wędkami.



27/04 szybkie łowienie w Bolechowie

Ostatnia niedziela kwietnia to szybki wypad do Bolechowa. Kolejny raz okazało się, że nie jest to moje ulubione łowisko. Ponieważ chciałem przetestować "karpiowy minimalizm" łowiłem wraz ze Szwagrem na 4 wędki. Niestety oprócz tak zwanych "pizdryków" nie udało nam się złapać rybki godnej tego aby ją zważyć. Najwięcej brań mieliśmy na scopex i pellet czerwony halibut. Mam wrażenie, że ryby na tym akwenie bardzo się przyzwyczaiły do pelletów, gdyż jest to przynęta numer jeden na tym łowisku.

Pozytywną sprawą z tego wyjazdu są dwie rzeczy.
1) Moje testy "karpiowego minimalizmu" będą trwały dalej. Na dzień dzisiejszy po jednej kilkugodzinnej zasiadce nie umiem wyciągnąć wiążących wniosków.
2) Właściciele łowiska powinni zwrócić uwagę, że dzikie ryby, które były w łowisku przed jego dzierżawą i dorybieniem podchodzą do tarła. Udało mi się złowić dwa maluchy prawdopodobnie z zeszłorocznego tarła "dzikusów" -  a to jest na prawdę dobry znak.



Niespodzianka w środku lasu

W drodze na łowisko Bolechowo spotkała nas w lesie niespodzianka. Spotkaliśmy stado koników polskich, które beztrosko pasły się przy drodze. Jak się później okazało nadleśnictwo Kliniska zorganizowało kilkudziesięciohektarowy wybieg na którym żyją dzikie koniki polskie. Okazało się również, że niedaleko w podobnej zagrodzie są Muflony. Mam nadzieję, że takie atrakcje będą propagowane przez kolejne nadleśnictwa.


Plany na przyszłość

Już w połowie maja wybieram się na dwie doby do Prostyni. Mam nadzieję, że z tej pięknej wody uda mi się wyjąć jakiegoś karpika. Następnie na początku czerwca zawody na łowisku Karp w Dolinie. Mam nadzieję, że będą one dla mnie lepsze niż pierwsze tegoroczne zawody w Żukowie.

Do zobaczenia nad wodą!