Budzik zadzwoniło o 4:30, szybkie pakowanie i S3 do Gorzowa na zmianę opon. O 7 Janek już czekał w umówionym miejscu i ruszamy do Żukowa na zawody karpiowe. Wielkie nadzieje, myśli, że uda nam się coś połapać i przy odrobinie szczęscia zająć przyzwoite miejsce w klasyfikacji generalnej.
Około 10 jesteśmy na miejscu. Jesteśmy jedną z pierwszych ekip, które zameldowały się nad zbiornikiem, więc w oczekiwaniu na organizatorów i rozpoczęcie imprezy udajemy się na spacer wokół zbiornika. W rozmowie typujemy stanowiska, które chcielibyśmy wylosować i te, których byśmy nie chciecli trafić. Jak się później okazało nasze typy były trafione w 100%. Wracamy na miejsce zbiórki, przyjeżdża organizator, kilka słów wstępu i losowanie... chwila stresu i jest stanowisko numer 8! Nie jest źle - myślimy, mogło być znaczie gorzej.
Nasze stanowisko to otwarta woda na wprost i po lewej przewężenie zbiornika. Mamy w odległosi ok. 30-40 metrów cypel i małą zatoczkę. Niestety za chwilę okazało się, że jest to najgłębsza woda na zbiorniku. W naszej miejscówce mieliśmy od 3,5 do 4 metrów i mnóstwo mułu, ale się nie poddajemy - walczymy.
Pierwszy "pik" melduje się na naszych wędkach w nocy z piątku na sobotę. Niestety był to tylko pojedyńczy "pik". Pierwsze, i jak się później okazało ostatnie, branie to delikatne opuszczenie swingera w sobotni późny wieczór - niestety było to puste branie. W niedzielę rano zwijamy sprzęt i nie czekająć na oficjalne zakończenie zawodów ruszamy w drogę powrtoną do domu.
Czaru goryczy dopełniła para łabędzi, która w mojej zatoczce odbyła taniec godowy dokładnie nad moimi zestawami.
Wyjazd jednak uznaję za udany. Znów poznałem kilku wartościowych ludzi od których można było się wiele nauczyć i znów w mojej głowie jest kilka infomacji, które będę mógł wykorzystać w przyszłości. Mam nadzieję, że lekacja, którą udzeliły mi wielkopolskie karpie nie pójdzie na marne i wysnuję z niej właściwe wnioski.
A podsumowując same zawody, to łowiły tylko skrajne - narożnikowe stanowiska. 1, 11 i 20. Ryby zaliczyli również startujący na stanowiskach 2 i 18. Niewątpliwą okrasą zawodów był piękny amur o wadze 19,85 kg, którego na stanowisku 11 złapali chłopaki ze Środy Wielkopolskiej. Gratuluję zwycięzcą i wszystkim, którzy dotrwali do końca zawodów nad wodą, która nie chciała nas obdarować pięknymi karpiami.
Natsępny wyjazd - 27/04/2014, Bolechowow, zasiadka pod tytułem "Karpiowy minimalizm - czyli czy mogę łapać karpie ograniczając bagaże do minimum." Zobaczymy co wyjdzie z ograniczonego pakowania i czym obdaży mnie to łowisko.