niedziela, 1 marca 2015

Nierównych zmagań ciąg dalszy - kolejna zasiadka na Dolnej Odrze

Dawno nie byłem na rybach. W sumie to w tym roku tak na prawdę jeszcze nie rozpocząłem sezonu. Na szczęście zbieg kilku okoliczności sprawił, że w miniony weekend mogłem spędzić dobę w poszukiwaniu karpi. Na decyzję długo nie trzeba było czekać - szybkie wolne w pracy i już w piątek rano melduję się nad kanałem.

Miejsce, które wraz z Tomkiem wytypowaliśmy jest oczywiście zajęte - nic dziwnego - ale po rozmowie ze starszymi Panami okazuję się, że koło południa zwijają się do domu. Więc czekam. Rozbijam obozowisko, rozkładam sprzęt. Wszyscy patrzą się jak na wariata, ale mi to nie przeszkadza - otwieram piwko, kładę się na łóżku i rozkoszuję zimowym słoneczkiem. Około 13 dojeżdża Tomek i już wspólnie omawiamy taktykę na najbliższą noc.

Niestety, ale karpie nie chciały współpracować - a raczej nie mogły - do 12 w nocy mieliśmy na brzegu imprezę, a około 2 przyszli kolejni wędkarze, którzy naoglądali się kabaretów i opowiadali sobie dowcipy w sposób tak, że słychać ich było w odległości kilkuset metrów. No cóż - na pseudo wędkarzy nie ma rady.

Ale tym razem udało mi się przetestować moje nowe łóżko - Elektrostatyk L8 i piecyk. Muszę Wam powiedzieć, że spanie w zimie przy piecyku i na wygodnym łóżku wcale nie jest takie straszne jakby mogło się wydawać. Dodatkowo test rzutowy przeszły nowe wędziska - Chub SPlus 2,75 LBS. Zestawy uzbrojone były w ciężarki 220 gram oraz siateczki PVA i mimo to wędki spisały się nad wyraz dobrze. Zobaczymy jak spiszą się na rybie - na razie jestem z nich bardzo zadowolony.

Wiosna już tuż tuż i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł Wam się pochwalić zdjęciem pierwszego w tym roku karpia. Do zobaczenia nad wodą!