sobota, 13 lipca 2013

Wakacyjne Jarosławki i nowa życiówka

Na tą zasiadkę na łowisku w Jarosławkach czekałem długo... bo jak wiadomo w tym roku z czasem krucho. Ale się opłacało.

Jak już dojechałem, rozpakowałem do wody poszło 5 kg papu - wiaderko szło codziennie rano i wieczorem - rakietą, ale już wiem, że trzeba w spomba zainwestować :) Jak zwykle musiałem poczekać dwie godzinki i jest piiiiii.... pierwsze branie. Ciągnie sobie spokojnie karpika i patrzę na poda a z drugiej wędki zaczyna pomalutku, spokojnie wyjeżdżać żyłka z kołowrotka, gdy upewniłem się, że karp nie wszedł w żyłkę wyłączyłem wolny bieg, odkręciłem hamulec i postawiłem wędkę opartą o poda. Co innego miałem zrobić? Dociągnąłem karpia do podbieraka i zacząłem holować drugiego. Na szczęście też udało go się wprowadzić do podbieraka i tak z dwoma rybami wędrowałem na matę.

Okazało się, że ten drugi karp to moja nowa życiówka 16,5kg i co ważniejsze złapany na wędkę o krzywej ugięcia 1,75LBS. Możecie sobie wyobrazić jak pięknie pracowała :)

W ciągu tych trzech dób złapałem karpie o wadze 10.5, 16.5, 8.2, 10.2, 10.5, 14, 8, 12, 9.6, 11.2, 8kg i amurka 6kg. Większość brań było na orzecha tygrysiego z trapera a ten największy skusił się na okrojoną do prostokąta kulkę Duncenana o smaku Raffaeli.

Zdjęcia z rybkami w galerii.